Stronie Śląskie

Miejscowość nosiła nazwę Seitenberg i była niewielką wsią położoną obok znacznie większego Schreckendorf – dzisiejszego Strachocina. Wieś znana była wówczas z niewielkiego pałacyku królewny Marianny Orańskiej oraz manufakturowej huty ręcznie zdobionego szkła Oranienhütte. Rozwój przemysłu umożliwiło wybudowanie w 1897 r. linii kolejowej do Kłodzka.

W maju 1945 Seitenberg zajęty został przez wojska radzieckie. Miejscowość przyłączono następnie do Polski, wysiedlając jej dotychczasowych mieszkańców do Niemiec. Wobec braku historycznej nazwy słowiańskiej, Polacy początkowo nazywali miejscowość Żybocin, jednak w 1946 r. wprowadzono urzędowo obecną nazwę, nawiązującą znaczeniowo do formy niemieckiej (Seitenberg = „stronna góra”)[3]. Wieś zyskała na znaczeniu na przełomie lat 40. i 50. XX wieku. Rozrosła się dzięki odkrytym w okolicy złożom fluorytu i rud uranu. Mimo że wydobywania rud uranowych zaprzestano dość szybko, a nieopłacalne kopalnie zasypano, to po inwestycji pozostało spore osiedle mieszkaniowe Morawka.

Dalszy rozwój zapewniła Stroniu znaczna rozbudowa huty szkła oraz rozpoczęcie wydobycia marmurów na skalę przemysłową. Dzięki temu w 1967 r. Stronie otrzymało prawa miejskie włączając w swój obręb wsie Strachocin oraz Goszów. Huta Szkła Kryształowego „Violetta” (spółka akcyjna) była głównym pracodawcą miasteczka obok zlokalizowanego tu wojewódzkiego szpitala psychiatrycznego.

Obecnie gmina stawia na turystykę – leży w pięknym krajobrazowo regionie, jest najbardziej lesista w Polsce, posiada sporo ciekawych miejsc. Przemysł powoli zanika na korzyść rekreacji i sportu. Główną atrakcję stanowi tu odkryta w latach 60. Jaskinia Niedźwiedzia w Kletnie. Od kilku lat okolica przyciąga turystów dobrymi warunkami narciarskimi, m.in. dzięki kompleksowi wyciągów na Czarnej Górze. Turystyce sprzyja także malowniczość górskich pejzaży, bliskość szczytu Śnieżnika oraz znanego uzdrowiska Lądka-Zdroju.